Stand-up Polska

"Zalewski & Borkowski Przedstawiają" to autorski cykl imprez komediowych, podczas których tytułowi gospodarze ukazują kolejne warstwy przekroju polskiej komedii na żywo, opatrując je swoim prowadzeniem. Tym razem zbadamy tematykę wiców, dżouków, śmisznych rzeczy śmiania, beki toczonej i wytoczonej oraz wszystkiego co pomiędzy.

Niektórzy twierdzą, że życie to żart, na dodatek kiepsko opowiedziany i na koniec ktoś umiera. Można się zgodzić, ale w naszym przypadku życie to żarty, bo w ten sposób filtrujemy sobie rzeczywistość. Czy to zdrowe? Pewnie nie. Czy daje to korzyści materialne i ulotne uznanie? Jasne że tak. Dlatego do kwestii żartów podejdziemy niezwykle poważnie, bo nie gryzie się ręki, która cię karmi. Chyba że ktoś chce cię nakarmić właśnie swoją ręką, kim jesteśmy by mu odmawiać.

Razem z nami na suchego przetwór dżemu wypłynie dwóch dzielnych marynarzy:

SEBASTIAN REJENT - Człowiek, który na rozstaju dróg dostał ofertę sprzedaży swej duszy diabłu w zamian za talent komiczny. Seba zjechał diabła, że jego matka latała ze skrzydłami i gołym tyłkiem po raju i że rogi ma na czole żeby powiesić zasłonkę na krzywy ryj. Diabeł się popłakał, a Sebastian poszedł dalej, raźno pogwizdując melodię z "Kaczych Opowieści". Niby wiemy co się może zdarzyć, ale i tak nie możemy się doczekać.

PIOTR SPLIN - Gdy Piotrek wisiał za nogę na drzewie wiedzy Ygddrasilu, kontemplując nowe skowyrne dowcipasy prosto od Kabaretu Nowaki, podleciał do niego gadający kruk i zadał mu zagadkę "Gdym nie dojrzał, go nie miałem, gdy dojrzałem, to go dałem, na zebranie go zabrałem, co to jest?". Piotr pochwycił kruka zębami i go zjadł, bo był głodny. A potem zapisał go w Wielkiej Księdze Żartów, odłożył pióro i westchnął. Lubimy go.

Całość, jak zwykle, w charakterystyczny sposób poprowadzą Jasiek "Baba u lekarza" Borkowski i Bartosz  "Wchodzi do baru" Zalewski.

Impreza dla ludzi dorosłych, cokolwiek to znaczy."