KupBilecik

Wiadomości ze świata muzyki i filmu

Reni z wdziękiem bawi się kultowymi francuskimi piosenkami m.in. Serge'a Gainsbourga, Francoise Hardy, Michela Legranda czy Joe Dassina. Album "Je suis Reni" promowały dotychczas trzy single: "Laisse tomber les filles" z gościnnym udziałem Rafała Zawieruchy w teledysku, premierowy utwór "Lawenda" – kobieca pocztówka stworzona wspólnie z Barbarą Wrońską, oraz nowa wersja niezwykle popularnej w drugiej połowie lat 80 piosenki Desireless "Voyage Voyage". Z dyskotekowego mega hitu, który nuciła cała Europa Reni wydobyła akustyczną subtelność i obdarzyła utwór aurą osobistej melancholii i tęsknotą za nieznanym życiem, podróżą i zmianą, gdzie plaże Normandii czy francuskiej riwiery mogą się naturalnie zmienić w piękne puste wybrzeże Bałtyku. Najnowszy singiel "Oum Le Dauphin" to tytułowa piosenka z kultowego animowanego filmu "Biały Delfin Um" z 1971 roku, autorstwa mistrza Michela Legranda i Vladimira Cosmy. To utwór, który natychmiast przenosi nas w beztroski, niewinny świat dzieciństwa i dobrych wspomnień. Od tej piosenki zaczęła się moja fascynacja kulturą i muzyką francuską. To właśnie "Delfin Um" na długo przed poznaniem Edith Piaf zasiał we mnie tę miłość. Mimo upływu lat ta piosenka nadal mnie wzrusza i jest powodem, dzięki któremu powstała płyta "Je Suis Reni" - opowiada Reni. Romantyczny i pełen wdzięku klip do piosenki wyreżyserowała Olga Czyżykiewicz, która współpracowała już z Reni przy teledysku do poprzedniego singla z albumu "Je suis Reni", czyli do "Lawendy". W klipie gościnnie pojawia się aktor Sebastian Stankiewicz. Poprosiłam Olgę - reżyserkę klipu, abyśmy stworzyły razem obraz inspirowany "Koncertem Życzeń", czyli programem telewizyjnym, który oglądałam w dzieciństwie. Częstym jego gościem była Mireille Mathieu, która zachwycała mnie nie tylko fenomenalnym głosem i wyrazistą osobowością, ale była dla mnie również synonimem francuskiej elegancji. I tak powstała romantyczna historia z udziałem Sebastiana Stankiewicza, która jest naszym hołdem dla ponadczasowego stylu Mireille - dodaje Reni Jusis.
Przedwojenna Warszawa nazywana była Paryżem Północy. I choć belle époque miasta już dawno jest historią, Klaudia Szafrańska wciąż odnajduje w nim piękno ukryte w eklektyzmie i różnorodności. To pewien rodzaj magii - nowoczesna metropolia przeplatająca się z pocztówkowymi widokami starej, pełnej nostalgicznych zakątków Warszawy. Ten sam kontrast znajdziemy w warstwie muzycznej utworu "Paryż Północy" - nowoczesne dźwięki utworu połączone zostały z subtelnym głosem Klaudii, a także z rapem Jana-rapowanie, którego gościnnie usłyszymy w numerze. Historia zawarta w warstwie tekstowej znalazła swoje odbicie w teledysku, za którego reżyserię odpowiada Adam Romanowski. Pulsująca światłami stolica staje się idealnym tłem do muzycznej podróży swoimi ulicami, w którą Klaudia zabiera nie tylko towarzyszących jej w klipie przyjaciół, ale i każdego słuchacza. Piosenka "Paryż Północy" to trzeci już singiel zapowiadający pierwszy, solowy album Klaudii Szafrańskiej, którego premiera zaplanowana jest na jesień.
Fani królowej polskiej muzyki tanecznej Reni Jusis oraz frankofile, których w Polsce nie brakuje mają podwójny powód do radości. W dniu Święta Narodowego Francji, czyli 14 lipca ukazuje się zaskakujący, czarujący urodą i nostalgią album "Je Suis Reni". Reni Jusis to wszechstronnie utalentowana, klasycznie wykształcona wokalistka, kompozytorka, instrumentalistka i producentka, której kolejne albumy, od debiutanckiej przebojowej "Zakręconej" (1998), przez houseowo dance’ową "Elektrenikę" (2001), transowo elektropopową "Trans Misję" (2003) czy progresywny "Bang!" (2016) na zawsze zmieniły oblicze polskiej tanecznej sceny elektroniczno klubowej. Na najnowszej płycie przenosi nas nieoczekiwanie na uliczki Paryża i w cudowny retro klimat dekady lat 60. (choć nie tylko), kiedy życie wydawało się prostsze, po ulicach przechadzały się piękne dziewczyny z fryzurami w koński ogon, a francuska piosenka i kinematografia święciły triumfy w całej Europie po obu stronach żelaznej kurtyny. To nie pierwszy raz, kiedy Reni jak muzyczny kameleon przeobraża się i zmienia oswojoną elektroniczną przestrzeń w liryczne akustyczne rejony, co z sukcesem udowodniła świetnym, nagradzanym albumem "Iluzjon" z 2009 roku. Tym razem ikona polskiej muzyki klubowej w zjawiskowej metamorfozie z niebywałym wdziękiem, lekkością, ale i odwagą, na albumie "Je suis Reni" zaprzyjaźnia się z kultowymi, w pełni tego słowa znaczeniu piosenkami Serge’a Gainsbourga, Francoise Hardy, Michela Legranda czy Joe Dassina. - W czasie pandemii znalazłam wreszcie czas, aby zrealizować jedno z moich muzycznych marzeń - mówi Reni JUsis. - Postanowiłam nagrać płytę z moimi ulubionymi francuskimi piosenkami i tematami filmowymi, którymi zachwycam się od dzieciństwa. A ponieważ w pracach nad albumem pomagała mi również moja siostra i mama, to ta płyta stała się naszym wspólnym rodzinnym projektem. Płytę promują dotychczas trzy single: "Laisse tomber les filles" z gościnnym udziałem Rafała Zawieruchy w teledysku, premierowy utwór "Lawenda" – kobieca pocztówka stworzona wspólnie z Barbarą Wrońską, oraz nowa wersja niezwykle popularnej w drugiej połowie lat 80. piosenki Desireless "Voyage Voyage". Z dyskotekowego mega hitu, który nuciła cała Europa Reni wydobyła akustyczną subtelność i obdarzyła utwór aurą osobistej melancholii i tęsknotą za nieznanym życiem, podróżą i zmianą, gdzie plaże Normandii czy francuskiej riwiery mogą się naturalnie zmienić w piękne puste wybrzeże Bałtyku. "Je suis Reni" to pełen charme'u zestaw 14 piosenek wśród których spotykamy między innymi refleksyjną wersję wielkiego przeboju Francoise Hardy "Comment te dire adieu", radosne i zalotne z polskim tekstem "Kolor Cafe" z repertuaru enfant terrible francuskiej chanson Serge’a Gainsbourga, czy nieśmiertelny, przeuroczy temat autorstwa mistrza Michela Legranda i Vladimira Cosmy, "Oum Le Dauphi" czyli tytułową piosenkę z animowanego filmu "Biały Delfin Um" która to piosenka natychmiast przenosi nas w beztroski, niewinny świat dzieciństwa i dobrych wspomnień. - Od tej piosenki zaczęła się moja fascynacja kulturą i muzyką francuską. To właśnie "Delfin Um" na długo przed poznaniem Edith Piaf zasiał we mnie tę miłość. Mimo upływu lat ta piosenka nadal mnie wzrusza i jest powodem, dzięki któremu powstało "Je Suis Reni - dodaje Reni. Nie sposób nie zwrócić uwagi na duety Reni z aktorem Łukaszem Garlickim, z których wyróżnia się jeden z największych francuskich klasyków, czyli piosenka autorstwa Francisa Lai z filmu "Kobieta i mężczyzna" Claude’a Leloucha, tu w polskiej wersji językowej o tytule "Przypomnij mi", oraz słodko-gorzka "La rua Madureira" z repertuaru Nino Ferrer czy cudownie rozmarzone "L’ete Indien" ("Babie Lato"), które spopularyzował dla świata Joe Dassin. Wszystkim utworom zaaranżowanym z niezwykła klasą i poszanowaniem dla oryginału atrakcyjności dodaje użycie wibrafonu i klawesynu oraz subtelne wycieczki w klimaty gypsy jazzu, swingu i ulicznej chanson. To płyta o zapachu i kolorze lawendy. Wybierzcie się z Reni w tę melancholijną podroż. A swoją drogą tylko czekać, kiedy Zaz, wielka gwiazda współczesnej piosenki francuskiej dołączy do swojego repertuaru "Kiedyś Cię znajdę". Bon Voyage!
Składający się z 10 odcinków cykl opowie o perypetiach tytułowej Emily - ambitnej menedżerki, która przeprowadza się do Paryża i tam próbuje zademonstrować amerykańskie podejście do zadań francuskiej firmy marketingowej. - Nowe miasto, nowe możliwości - zachęcają twórcy. Lily Collins partnerują Ashley Park, Kate Walsh, Samuel Arnold, Lucas Bravo i William Abadie. Twórcą jest Darren Star, znany z takich telewizyjnych przebojów, jak "Melrose Place", "Beverly Hills, 90210" czy "Seks w wielkim mieście".
Składający się z 10 odcinków cykl opowie o perypetiach tytułowej Emily - ambitnej menedżerki, która przeprowadza się do Paryża i tam próbuje zademonstrować amerykańskie podejście do zadań francuskiej firmy marketingowej. Lily Collins partnerują Ashley Park, Kate Walsh, Samuel Arnold, Lucas Bravo i William Abadie. Twórcą jest Darren Star, znany z takich telewizyjnych przebojów, jak "Melrose Place", "Beverly Hills, 90210" czy "Seks w wielkim mieście".
Na dwóch ulicach paryskiej dzielnicy Montmartre (Rue Berthe oraz Rue Androuet) kręcony był film "Adieu Monsieur Haffmann". Gdy nadeszła pandemia filmowcy musieli się wynieść, ale pozostawili scenografię. Akcja filmu "Adieu Monsieur Haffmann" rozgrywa się podczas II wojny światowej. Bohaterem jest żydowski jubiler Joseph Haffmann ukrywający się w piwnicy swojego sklepu. Czarna komedia powstała na podstawie sztuki Jeana-Philippe'a Daguerre'a. Film w reżyserii Freda Cavayé ma mieć premierę w styczniu 2021 roku. W roli głównej występuje Daniel Auteuil. Just in case quarantined Paris wasn’t disorientating enough: my neighbourhood was being used as a film set when the lockdown hit. Now the whole block has been left frozen in 1941 pic.twitter.com/TOPHuX5agT— Tim Mc Inerney (@TimMacAndErny) March 20, 2020
Serial zostanie zrealizowany na podstawie reportażu jaki został zamieszczony w "New York Timesie". Dziennikarze opisali w nim jak doszło do pożaru, a także walkę strażaków i policji o uratowanie katedry od całkowitego zniszczenia. Za produkcję odpowiada Philippe Rousselet, który zdradził, że inspiracją do powstania cyklu był serial "Czernobyl". Seria zostanie nakręcona głównie po angielsku, ale z kilkoma bohaterami mówiacymi innymi językami. Notre-Dame to więcej niż budynek. To tutaj narodził się Paryż i jest częścią jego duszy - mówi Philippe Rousselet. - Ten serial opowie przede wszystkim prawdziwą historię tego tragicznego wieczoru, ale wydarzenia z 19 kwietnia nie będą jedynym tematem.
Diplo łączy siły z francuskim raperem Niska – efekt tej współpracy to kawałek "Boom Bye Bye". Utwór pochodzi z EP-ki "Europa", która ukaże się jeszcze w tym roku. Na wydawnictwo trafią utwory, które Diplo nagrał z różnymi artystami z Europy. Poprzednie dokonanie producenta – "California" – celebrowała jego artystyczne przyjaźnie ze słonecznego stanu. Na EP-kę trafiły utwory z takimi wykonawcami jak Lil Xan, Trippie Redd, MØ, DRAM, Lil Yachty, Desiigner, Santigold, Trippie Redd i GoldLink. Niska to pionier afro trapu we Francji. Raper ma już 5 diamentowych singli i ponad miliard streamów na YouTube. – Spotkaliśmy się pewnego razu w Paryżu i zaczęliśmy słuchać pewnej melodii na pianinie, którą skomponowałem - mówi Diplo. - Znałem Niska wcześniej, bo praktycznie każda jego piosenka lądowała na szczycie list przebojów Spotify. Byłem bardzo podekscytowany kiedy pojawiła się możliwość współpracy. Kawałek dedykujemy wszystkim Paryżanom.
To nie pierwszy raz, kiedy Sheck Wes pojawił się na wybiegu. W przeszłości raper wziął udział w pokazach takich marek jak Yeezy czy Helmut Lang. Tym razem wykonawca miał okazję zaprezentować nową kolekcję Louis Vuitton, mocno zainspirowaną latami 80. Sheck Wes w lipcu pojawi się w Polsce – autor hitu "Mo Bamba" jest jedną z gwiazd Open’er Festivalu. Debiutancki album Wesa, "Mudboy", ukazał się w październiku 2018. Wyświetl ten post na Instagramie. SHECK WES OPENING LOUIS VUITTON FW19 SHOW, CONGRATS @virgilabloh SHOW 2.0 Post udostępniony przez SHECK JESUS IS HUNGRY (@sheckwes) Sty 18, 2019 o 9:48 PST
Wokalistka i aktorka pojawili się w Paryżu z powodu pokazu domu mody Louis Vuitton. Po pokazie para w strojach galowych udała się na romantyczną kolację. Dowody można zobaczyć miedzy innymi na Instagramie dziennikarza Dereka Blasberga, który był świadkiem schadzki narzeczonych. 22-letnia Sophie Turner i 29-letni Joe Jonas spotykają się od grudnia 2016 roku. Para zaręczyła się w październiku 2017 roku. Kilka dni temu w sieci zwiastun filmu "Mroczna Phoenix" z Sophie Turner w roli głównej. Joe Jonas jest frontmanem zespołu DNCE. Grupa ma na koncie ponad 7 milionów sprzedanych singli, 550 milionów streamów i ponad 250 milionów odsłon na Vevo. To także laureaci nagrody MTV VMA 2016 w kategorii najlepszy nowy artysta. Imienny debiutancki album formacji ukazał się w 2016 roku. Wyświetl ten post na Instagramie. I sat across these two love birds at dinner last night and if they weren’t so darn cute I’d have thrown my breadsticks at them Post udostępniony przez Derek Blasberg (@derekblasberg) Paź 3, 2018 o 2:06 PDT
Nie grzeszą nadmierną ilością wydawnictw. Przez 11 lat istnienia angielski zespół Monuments przygotował ledwie trzy duże płyty, z których najnowsza, "Phronesis", ukaże się w październiku 2018 roku. Przykładają za to wielką wagę do jakości muzyki, jej brzmienia oraz przekazu zawartego w tekstach. Grupę Monuments założyli w 2007 roku dwaj gitarzyści, John Browne z zespołu Fellsilent oraz Josh Travis z The Tony Danza Tapdance Extravaganza. Do dziś w zespole jest tylko pierwszy z wymienionych. Turbulencje personalne trwały do mniej więcej końca pierwszej dekady XXI wieku. W 2012 Monuments mieli już kontrakt z Century Media i debiutancki album "Gnosis". Rok później posadę wokalisty dostał znany z Periphery Chris Baretto. Rok później przyszedł na świat nagrany już z nim materiał "The Amanuensis". Wspomniany "Phronesis", promowany przez piosenkę "A.W.O.L", ma być przełomowym dziełem dla kapeli. Prace nad utworami trwały ponad dwa lata, a muzycy sami odpowiadają za produkcję. Nagrania odbyły się w różnych studiach nagraniowych, chociażby wokale u znanego z Ill Nino Cristiana Machado w Soundwars Studios w New Jersey. Fani otrzymają starannie dopracowany materiał, w którym progmetal miesza się z elementami djentu i dprawiony jest elektronicznymi, ilustracyjnymi smaczkami. Pochodzący z Kopenhagi zespół Vola polscy fani mieli już okazję zobaczyć w akcji, gdy supportował w 2016 roku w Polsce mistrzów wyrażania smutku przez dźwięki, Katatonię. Wtedy na perkusji grał jeszcze Felix Ewert. Podczas kolejnej wizyty w Polsce kapela zjawi się już z grającym w niej od 2017 roku Szwedem Adamem Janzim, wcześniej grającym w grupie The Drake Equation. Pozostała trójka jest bez zmian: Asger Mygind (gitara, wokal), Martin Werner (klawisze, programowanie), Nicolai Mogensen (gitara basowa). Fascynują ich twórcy pokroju Stevena Wilsona i Devina Townsenda, a w muzyce można wyśledzić ślady tak różnych wykonawców, jak Pink Floyd, Rammstein i Meshuggah. Cenią muzykę elektroniczną, rock progresywny z lat 70., industrial oraz ekstremalny metal. Grali na ProgPower w USA (ich występ uznano za jeden najlepszych na imprezie) i Euroblast w Kolonii. Ich muzyka spodoba się tym, którzy lubią progresywne subtelności i klawiszowe przestrzenie, ładne melodie, jak i potężne przyłożenie gitarowym riffem z djentowym smaczkiem, a także miarową, chłodną industrialną masywność. Wystartowali wydawniczo od dwóch EP-ek, by w 2016 roku doczekać się premiery dużej płyty "Inmazes". Jeśli djent znów ma stać się popularny, to właśnie dzięki nim – napisano w jednej z recenzji o debiutanckim albumie Francuzów z Kadinja, zatytułowanym "Ascendancy" i wydanym w 2017 roku. Niech jednak nikogo ta opinia nie zmyli. Choć Philippe Charny Dewandre (wokal), Pierre Danel (gitara), Steve Tréguier (gitara basowa), Quentin Godet (gitara) i Morgan Berthet (perkusja) djentowe zagrywki mają opanowane do perfekcji, w żadnym razie nie zamykają się w jednym gatunku. Posiłkują się masowo progresywnym metalem naznaczonym wspaniałymi umiejętnościami gry na instrumentach, ilustracyjną muzyką, przypominającą ścieżki dźwiękowe do filmów, są precyzyjni jak laser, lecz nie bezduszni, bo ich muzyka aż skrzy się od szerokiej gamy emocji. Muzycy z Paryża genialnie żonglują nastrojami, pozostawiając odbiorcę nierzadko w stanie magicznego uniesienia. Potrafią to robić nie tylko nagraniami studyjnymi, lecz również w czasie występów przed publicznością. Kadinja jest żywym dowodem na to, że instrumentalna wirtuozeria nie musi oznaczać bezdusznej kanonady dźwięków, a może wprowadzać w nastrój błogi i optymistyczny. Poruszać do głębi. Bilety kolekcjonerskie na koncert można nabyć sklep.knockoutprod.net.
Kompozycja "My My My" pochodzi z płyty Troye'a Sivana "Bloom", której premiera zapowiadana jest na 31 sierpnia 2018 roku. Minimalistyczne wykonanie Duy Lipy można zobaczyć poniżej. Dua Lipa umiejętnie dobiera współpracowników, dlatego usłyszeliśmy ją w udanych piosenkach podpisanych przez Martina Garriksa i Seana Paula. Te udane kolaboracje, ale przede wszystkim autorska płyta, przyniosły jej szereg nagród, m.in. NME Award dla Najlepszej Nowej Artystki; MTV Europe Award dla Najlepszego Nowego Wykonawcy, a "New Rules" zgarnęło wyróżnienia dla singla (BBC) oraz klipu (ponownie MTV). Rok 2018 artystka spędzi na intensywnym koncertowaniu i promocji debiutu. MY MY MY! our little cover of @troyesivan ‘s song for @deezer last night in Paris // cc @kaikainoise @thenaomiscarlettletter @ciaraeoconnor Post udostępniony przez DUA LIPA (@dualipa) Lip 5, 2018 o 2:49 PDT
13 listopada 2015, właśnie podczas koncertu Eagles of Death Metal, uzbrojeni napastnicy wtargnęli do paryskiego klubu Bataclan i zabili 89 osób. Dwa lata później, wokalista Jesse Hughes i gitarzysta Dave Catching, wrócili do Paryża i zagrali ku pamięci ofiar. Krótki recital odbył się w ratuszu, w 11. dzielnicy stolicy Francji. Muzycy na żywo wykonali "I Love You All the Time" i "Save a Prayer". - Jedyny powód, dla którego wciąż tu stoimy, to dlatego, że wciąż kochacie rock and rolla - powiedział frontman do zgromadzonych. 9 sierpnia 2016 roku Amerykanie wystąpili w Polsce, w katowickim Mega Clubie. Ostatni longplay rockandrollowej ekipy, którą dowodzą Josh Homme (Queens of the Stone Age) i Jesse Hughes, to "Zipper Down" z października 2015 roku.
Bez niego trudno wyobrazić sobie wiele klasyków, najgłośniejszych artystycznych, ale i rozrywkowych filmów i seriali ostatnich kilkudziesięciu lat. Swoją karierę zaczynał pod koniec lat 50. minionego wieku. Ostatnio można go było oglądać w nowym "Twin Peaks". Wystąpił w około 250 produkcjach i zdobył wiernych fanów na całym świecie. Nigdy jednak nie zaczął wieść "gwiazdorskiego życia", pozostał całkiem normalnym facetem. Jego talent cenili nie tylko David Lynch, ale i Martin Scorsese, Wim Wenders, Paolo Sorrentino, Peter Segal, Alex Cox, Steven Zaillian i wielu innych. Jeden z najbardziej znanych amerykańskich krytyków filmowych Roger Ebert mówił o nim: "Stanton, ze swoją pociągłą twarzą i pełnymi głodu oczami, zadomowił się w mroczniejszych kątach American noir. I tu właśnie tworzy smutną poezję". Poza ekranem Harry Dean Stanton był serdecznym przyjacielem Jacka Nicholsona. Był nawet jego drużbą na ślubie w 1962 roku. A gdy Nicholson się rozwiódł - przez dwa lata razem z nim mieszkał. Specjalnie dla niego Nicholson napisał rolę Ślepego Dicka, lidera gangu wyjętych spod prawa, w westernie "Niesłusznie oskarżeni" (1966). Aktor przyjaźnił się również z Marlonem Brando, Samem Shepardem i Krisem Kristoffersonem. W 2012 roku Sophie Huber nakręciła dokument o Stantonie - "Harry Dean Stanton: Partly Fiction" (zwiastun tego filmu obejrzeć można na YouTube). Nigdy się nie ożenił, chociaż mówił, że ma "jedno albo dwójkę dzieci". Zmarł z przyczyn naturalnych 15 września w Los Angeles.
Nagranie, które rockmani zaprezentowali dla francuskich fanów nosi tytuł "Dirty Water". Dave Grohl i ekipa zagrali piosenkę w AccorHotels Arena. Amatorski zapis można sprawdzić tutaj. Zespół na wcześniejszych występach wykonywał "The Sky Is A Neighbourhood", "Sunday Rain' i "Lah Di Dah". Ponadto wypuścili singel "Run". Kawałki trafią na album "Concrete & Gold", który ukaże się 5 września. Oto tracklista: 1. T-Shirt 2. Run 3. Make It Right 4. The Sky Is A Neighborhood 5. La Dee Da 6. Dirty Water 7. Arrows 8. Happy Ever After (Zero Hour) 9. Sunday Rain 10. The Line 11. Concrete and Gold Foo Fighters to działająca od lat 90. grupa, która w swojej karierze sprzedała ponad 30 milionów płyt. Wśród ich największych przebojów znajdują się "Learn to Fly", "Everlong", "Best of You" czy "The Pretender". Dorobek Foo Fighters zamyka longplay "Sonic Highways", który miał premierę 10 listopada 2014 roku. W październiku 2015 roku grupa wydała EP-kę "Saint Cecilia".
Nowe fotografie, które znaleźć można pod tym adresem, przedstawiają m.in. Henry'ego Cavilla i Angelę Bassett. Nie brakuje też zbiorowej, pamiątkowej fotografii całej ekipy - pod wieżą Eiffla. Przypomnijmy, że w filmie Tom Cruise znów pojawi się jako Ethan Hunt. Ponadto Rebecca Ferguson ponownie wystąpi jako Ilsa Faust, Ving Rhames jako Luther Stickell, Simon Pegg jako Benji Dunn, Alec Baldwin jako Alan Hunley, a Sean Harris jako Solomon Lane. W obsadzie znaleźli się również Sian Brooke i Vanessa Kirby. Zabraknie natomiast Jeremy'ego Rennera, który musiał zrezygnować z powodu napiętego grafiku. Premierę wyznaczono na 27 lipca 2018 roku. Ostatnia dotąd część, "Mission: Impossible - Rogue Nation", zarobiła ponad 680 milionów dolarów. Obecnie ekipa pracuje w Nowej Zelandii.
© 2011 - 2024 dla KupBilecik.pl - internetowy system biletowy. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Zdobywaj wejściówki i śledź nasze profile
Facebook » Instagram »
Alert biletowy
Dodaj swój email lub telefon »
ZARZĄDZANIE COOKIES