Trąba Delux

Trąba Delux, czyli elbląska odpowiedź na Wielki Zderzacz Hadronów Szwajcarów. Muzyczne cząstki elementarne mają tu sprzyjające warunki do swobodnego namnażania w naturalnym środowisku. Podczas incydentalnych występów publicznych wykorzystując, a  właściwie zawłaszczając przypadkowe kanaliki słuchowe, TDx transportuje olbrzymie ilości durów i molli z generatorów wprost do krwiobiegu nieświadomych partycypantów.

Badania wykazały, że po elbląskich koncertach TDx wzrasta zauważalnie zadowolenie z życia mieszkańców krajów skandynawskich. Uczestnicy tych dramatycznych wydarzeń otrzymują wziewnie porcję serotoniny, dopaminy, oksytocyny oraz zielonych endorfin, po czym przeprowadzają się do Norwegii, Szwecji lub na Grenlandię. Innymi słowy, piosenki Trąby Delux może nie są rymowane, ale za to raz je usłyszawszy, nigdy już nie przeżyjemy rozczarowania dokładnie tą samą chwilą. Żadną, która już się wydarzyła. Gwarantowane w cenie biletu.

Na grudniowy okolicznościowy występ, przy okazji którego żony i matki artystów wyraziły zgodę na wyjście z domu i powrót po 21szej, muzycy przygotowali materiał stylistycznie mieszczący się w przedziale między jazzem, funky, groove, rockiem, a bluegrassem. A nawet koniuszkiem półnuty mogą zahaczyć o country & western.

Obecność nie jest obowiązkowa. Ale kto w tym wydarzeniu nie będzie uczestniczył, nigdy go nie zobaczy ani nie usłyszy. Trochę szkoda by było, co? Trąba Delux namnaża się nie gorzej niż cząstki elementarne, ale w piątkowy wieczór dyspensę na wyjście z chaty otrzymali:

Wojtek Haza - kij klarnetowy

Szymon Zuehlke - kij grubszy, saxowy

Marek Lukaczyk - byk saxhornowy

Marcin Siekier Siekierka - basetla

Radek Szewczyk - wiosło

Michał Ligęza - bęben

Bartek Krzywda - parapety